Skąd wziął się pomysł wyjazdu?

Ze Światowych Dni Młodzieży, jak już kilka razy na tej stronie zostało wspomniane. A dokładniej?
                                                                                                                                  
Dokładniej rzecz biorąc, wszystko zaczęło się trochę wcześniej. Kiedy ogłoszono, że kolejne Światowe Dni Młodzieży odbędą się w Krakowie, chyba każda osoba znająca młodych katolików z zagranicy zaczęła się zastanawiać w jaki sposób może umożliwić im udział w tym wydarzeniu. Wszyscy zrzeszeniu przy SMA i Solidarnych wiedzieli, że chcą umożliwić taką wizytę także osobom z Afryki.

Ostatecznie przyjechała do nas cała grupa młodzieży, właśnie z Tanzanii. Zwiedzali Polskę, byli w domach SMA w Borzęcinie i Piwnicznej, brali udział w Światowych Dniach Młodzieży (zarówno w Dniach w Diecezjach jak i w głównych obchodach w Krakowie), a na koniec uczestniczyli w Krakowskiej Pieszej Pielgrzymce na Jasną Górę (z misyjną grupą 10). Oczywiście przez cały ten czas towarzyszyła im polska część grupy - chodziło przecież właśnie o to, aby się poznać i towarzyszyć sobie nawzajem w przeżywaniu wiary, dzielić się nią.

Już przed tym wydarzeniem, na warsztatach wolontariuszy w Piwnicznej, zastanawialiśmy się wspólnie, jak można by było przedłużyć to doświadczenie i sprowadzić je do Afryki. W Polsce wiemy dobrze, że Światowe Dni Młodzieży to nie tylko te dwa tygodnie przeżywane wspólnie co dwa-trzy lata w różnych zakątkach świata. To także wszystko, co dzieje się pomiędzy. To coroczne spotkania młodzieży z mniejszych obszarów (u nas np. funkcjonują one jako coroczny SMAP, czyli Spotkanie Młodych Archidiecezji Przemyskiej - kilkudniowe wydarzenie, odbywające się w różnych miastach Archidiecezji w okolicach Niedzieli Palmowej, o bardzo podobnym przebiegu do ŚDMu). Chcieliśmy też pokazać naszym gościom z Afryki nasze zaangażowanie, fakt, że to nie tylko jednorazowa wizyta, o której zapomnimy, ale jakaś bardziej trwała współpraca i początek pięknej przyjaźni. Dlatego zdecydowaliśmy się zmienić scenerię - teraz to my pojedziemy do nich, to my będziemy spędzać wiele czasu w samolotach i potrzebować ich pomocy w nowej dla nas kulturze. Ale cel jest ten sam - podzielić się doświadczeniem wiary, być z nimi i pomóc im w różnych rodzajach działalności. Dlatego termin wyjazdu i - przynajmniej częściowo - jego program zależały od tego, co zostanie ustalone w Tanzanii, przez naszych gospodarzy. Jednocześnie chcieliśmy znaleźć się w miejscach, w których nasz pomoc jest naprawdę potrzebna i naprawdę możemy coś dać od siebie i być przydatni. To właśnie dlatego jedziemy do Bugisi, gdzie już teraz znajdują się misjonarki świeckie SMA - Ania i Łucja. To dlatego będziemy uczestniczyć w Festiwalu Młodych, przy organizacji którego pracuje kolejne misjonarka świecka SMA - Jola. To dlatego zajmiemy się zorganizowaniem kilkudniowych zabaw z okazji Dnia Dziecka w ośrodku dla albinosów w Buhangija- stamtąd ostatnio wrócili po kilkumiesięcznym projekcie Ela i Zbyszek. Dzięki temu wiemy jakie są potrzeby we wszystkich miejscach, w których się znajdziemy.


W tej chwili, zaczynamy przygotowania do wyjazdu: zbierając pieniądze, załatwiając formalności, kupując bilety, szczepiąc się, planując co chcemy zabrać, co może nam się przydać i co chcemy tam zrobić, zostawić po sobie. Biorąc jednak pod uwagę doświadczenia innych osób, które były w Afryce, to chyba jednak ważniejsza będzie ta część, którą otrzymamy od nich - poznania nowych ludzi, nowej kultury, podzielenia się doświadczeniem. Wiary, ale nie tylko. Także doświadczeniem życiowym. Oby nam wszystkim wyszło to na dobre.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tanzania tak daleka i tak bliska.

Tanzania – kraj Kilimandżaro, żyraf i… ogromnego ubóstwa