Krowy wszędzie są bezstresowe, czyli jaka jest Tanzania?

Jesteśmy tu już ponad tydzień, wszyscy pytają o to, jak tu jest, co jest najtrudniejsze i co nas najbardziej zaskoczyło (no dobra, przynajmniej mnie o to pytają). Dzisiaj postanowiłam więc odpowiedzieć na te pytania - raz a porządnie. Przynajmniej na chwilę obecną.


Bez dalszych wstępów więc - jedziemy z tym koksem.
  • W Tanzanii jest godzinę do przodu (przy naszej zmianie czasu na zimowy - dwie). Mój telefon działa jednak wg polskiej strefy (mimo zmiany godziny i tanzańskiej karty SIM) i powiadomienia, które były w Polsce o 19:00, wyświetla o 20:00.
  • Zupełnie inne jest poczucie czasu. Słońce wstaje koło 7:00 i koło 19:00 zachodzi, przy czym ona te procesy trwają po 30 min. I to 30 min od momentu kiedy jest całkowicie ciemno, do momentu kiedy jest całkowicie jasno. Efekt? O 22:00 czujesz się, jakby był środek nocy. Tak jakoś koło pierwszej.
  • W rozmowach z Tanzańczykami trzeba uważać na określenia czasu, bo w suahili wciąż operujemy czasem słonecznym - pierwsza to nasza siódma rano, a szósta to nasze południe.
  • Krowy wszędzie są tak samo bezstresowymi i nieprzejmującymi się niczym zwierzętami.
  • W każdym kraju łatwo trafić na zakręconych (oczywiście pozytywnie) kleryków. Wnioski zostały wyciągnięte po terenowych studiach przypadków, czyli po kilku dniach spędzonych z dwoma z nich (jednym z Korei Południowej, drugim z Tanzanii).
  • Jeśli chcesz poczuć się jak celebryta, przyjedź na wyspę, gdzie są tylko 2 samochody i zacznij jeździć na pace. Mniejsza o kolor skóry, ale jaką atrakcją dla dzieciaków jest samochód! I to, że ktoś do nich macha z tego samochodu!
  • Jaszczurki są najlepszymi przyjaciółmi człowieka. A są tutaj absolutnie przepiękne, w wielu kolorach i rozmiarach.
  • Jeśli nie byliście w Afryce, nie wiecie jak smakują owoce. Ananasy, pomarańcze, awokado, arbuzy, banany różnych rodzajów... A poza tym takie cuda jak lemoniada ze świeżutkich (prosto z drzewa!) cytryn z leśnym miodem... Bajka i niebo w gębie.
  • Jeśli lubicie indyjską kuchnię - odnajdziecie się w tutejszej bez najmniejszego problemu.
  • Zawsze należy myć ręce przed jedzeniem. Co prawda z grzeczności dają łyżkę w większości miejsc, gdzie nas przyjmują, ale w pewnym momencie masz dość bawienia się z ugali (wielka klucha z mąki i wody, z której odrywasz palcami kawałeczki, lepisz coś w rodzaju kluski śląskiej i nabierasz na to sos z mięsem) albo kurczakiem. Że o rybach nie wspomnę...
  • Najbardziej męczącym fragmentem ryby (do wybierania z niego ości) nie jest ogon, tylko skrzela i płetwy. Choć uczciwie przyznam, że nie próbowałam jeszcze wygrzebywać mięsa z rybiej głowy.
  • Na drodze można spotkać każde zwierzę. Krowy, kozy, psy, kury i jaszczurki są jasne. Ale zdarzyły nam się też małpy i świnie.
  • Kury w Afryce są wszędzie.
  • To że jesteś w mieście większym niż Kraków wcale nie znaczy, że nie będzie trzeba przejechać ostrożnie przez stado krów. A, jak już pisałam, tutejsze krowy są bezstresowe, więc można sobie na nie trąbić do woli.
  • Ruch lewostronny to tylko sugestia. 
  • Coca-cola i Internet są wszędzie. Choć to drugie różnej jakości.
  • Polskie melodie pasują do teksów psalmów po angielsku. Chociaż trzeba kombinować, bo niektóre zwrotki mają po 3 linijki (za to nie widziałam jeszcze ani jednej fleksy).
  • Zawsze należy sprawdzać przed snem czy pod moskitierą nie ma z nami żadnego komara. Bestii tu w ogóle nie słychać.
  • Podstawowym wyposażeniem do zabrania do kościoła jest woda (oczywiście butelkowana lub filtrowana z dystrybutora) i ryt mszy po angielsku / w suahili.

  • Telefony są naprawdę najbardziej afrykańskim wynalazkiem na świecie - mają je tu wszyscy i namiętnie przez nie rozmawiają.
  • Dziurawa, nieasfaltowana droga i 6 osób w standardowej taksówce (plus bagaże) wcale nie przeszkadza jeździć po 90 km/h.
  • Przed jedzeniem należy wytrzepać mrówki z chleba (jeśli się w nim znajdują).
  • Jeśli nie masz przejściówki, to ktoś z miejscowych na pewno zaproponuje Ci wsadzenie europejskiej wtyczki do brytyjskiego gniazdka za pomocą grzebania w nim ołówkiem.
  • Najbardziej creepy zwierzętami świata są marabuty.
  • Nigdzie tak dobrze nie widać gwiazd, a Krzyż Południa jest przepiękny.
Na chwilę obecną to chyba tyle spostrzeżeń. Zapewne w przyszłości będą następne, więc już teraz zapraszamy!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tanzania tak daleka i tak bliska.

Tanzania – kraj Kilimandżaro, żyraf i… ogromnego ubóstwa