"Ejjjj! Tylko nie w szczepionkę!" - Czyli krok po kroku bliżej celu

Właśnie wróciliśmy z warsztatów misyjnych w Borzęcinie (przynajmniej niektórzy z nas... reszta jeszcze w drodze). Był to niezwykły weekend, pełen inspiracji, refleksji, modlitwy i bycia razem. O tym wszystkim napiszemy za kilka dni, w dokładniejszej relacji, ale zanim to nastąpi, skupimy się na jednym z najbardziej emocjonujących momentów weekendu... szczepieniach! ;)

Dziś rano przyjechała do nas cudowna Pani Doktor Milena, wyposażona w biały fartuch, niebieskie rękawiczki, szczepionki i... igły! Oczywiście wszyscy jesteśmy bardzo dzielnymi już-prawie-misjonarzami, ale oczekiwanie na kłucie wzbudzało pewne emocje.

Ola "przed", pani Milena wypełnia dokumenty, Bożena gotowa do wsparcia psychicznego 

Obowiązkowe przed wyjazdem do Tanzanii są szczepienia przeciwko durowi brzusznemu i żółtej gorączce. Część z nas odnawiała też przy okazji szczepienia na tężec i błonicę. Ważne jest też szczepienie przeciwko żółtaczkom, ale dziś ta przyjemność nas ominęła.

Tomek - już za momencik!


Założyliśmy też sobie żółte książeczki, które odtąd będą nam towarzyszyły przy robieniu kolejnych szczepionek. Zapisywane w nich są wszystkie zastrzyki oraz daty, do kiedy jesteśmy odporni na pewne choroby.

Maria i Paulina. Szczepione i szczęśliwe

Samo kłucie było krótkie i właściwie bezbolesne. Dur brzuszny bolał trochę bardziej (moja lewa ręka nadal boli trochę tak, jak po treningu na siłowni), ale nie jest to nic, czego należałoby się obawiać. Niektórzy z nas potrzebowali wprawdzie kilku głębokich oddechów i łyka wody, żeby wstać z krzesła po tej przyjemności, ale były to tylko krótkie chwile słabości. Po całej akcji bardzo dumnie nosiliśmy przez cały dzień nasze plasterki i przypominaliśmy sobie podstawówkowy tekst "EJ! TYLKO NIE W SZCZEPIONKĘ!"


Marysia już po, Aga za chwilę


Ola, Tomek i Aga - szczepieni i dumni!

Oczywiście szczepionki nie były najważniejszym elementem ostatniego weekendu, więc czekajcie z niecierpliwością na kolejne notki. Zbieramy zdjęcia i piszemy! A nowin mamy sporo! :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tanzania tak daleka i tak bliska.

Tanzania – kraj Kilimandżaro, żyraf i… ogromnego ubóstwa