Gdynia - niedziela misyjna w parafii pw. Matki Boskiej Różańcowej
W połowie czerwca, czyli 18.06, miała miejsce czwarta już, zorganizowana przez nas niedziela misyjna. Tym razem na północy Polski, a dokładnie w Gdyni.
Przed księdzem Tomaszem Zielińskim stało nie małe wyzwanie, bo homilii miał do wygłoszenia aż 9, tyle było mszy świętych. Jak najbardziej sprostał temu zadaniu łapiąc przez chwilę oddech przy przechodzeniu z górnego kościoła do dolnego. Opowiadał o swojej pracy misyjnej, a na mszy dla dzieci pokazywał ręcznie uszyte laleczki oraz obrazy wyklejane skrzydłami motyli.
Na zdjęciu po lewej druh Bazyli z lalką Afrykanką. Ksiądz Tomek przybliżał wiernym Słowo Boże, natomiast obsługą stolików z afrykańskimi cudeńkami zajęli się harcerze. Trudno to w jakikolwiek sposób nazwać pracą, bo zawsze znaleźli się przemili parafianie chętni do rozmowy. Panie zachwycały się olejnymi obrazami, dzieci wyszukiwały najładniejsze zwierzątko, a każdy doceniał niezwykłe piękno ręcznie wykonanych z hebanu figurek Matki Bożej.
Przed księdzem Tomaszem Zielińskim stało nie małe wyzwanie, bo homilii miał do wygłoszenia aż 9, tyle było mszy świętych. Jak najbardziej sprostał temu zadaniu łapiąc przez chwilę oddech przy przechodzeniu z górnego kościoła do dolnego. Opowiadał o swojej pracy misyjnej, a na mszy dla dzieci pokazywał ręcznie uszyte laleczki oraz obrazy wyklejane skrzydłami motyli.
Na zdjęciu po lewej druh Bazyli z lalką Afrykanką. Ksiądz Tomek przybliżał wiernym Słowo Boże, natomiast obsługą stolików z afrykańskimi cudeńkami zajęli się harcerze. Trudno to w jakikolwiek sposób nazwać pracą, bo zawsze znaleźli się przemili parafianie chętni do rozmowy. Panie zachwycały się olejnymi obrazami, dzieci wyszukiwały najładniejsze zwierzątko, a każdy doceniał niezwykłe piękno ręcznie wykonanych z hebanu figurek Matki Bożej.
Na zdjęciach zwierzątka wykonane z hebanu, po lewej w tle kościół.
Najlepiej charakter tego dnia oddadzą zdjęcia. Nie opuszczało nas słońce, nie opuszczali nas też prawie parafianie. Od lewej druh Michaj, po prawej druh Krzysiu, a na dole przed namiotem stoi druhna Magda (ja ;)) i druh Krzysiu. Poza tym swymi rękami gotowymi do pracy wspomagał nas druh Stasiu, ale nie załapał się na zdjęcie.
Z całego serca dziękujemy tym, którzy pomogli nam urzeczywistniać naszą Misję. Mamy nadzieję, że te piękne ozdoby made in Africa będą Wam przypominać o takiej grupie młodych ludzi, którzy "wstali z kanapy" i zdecydowali się pojechać na misje.
Magdalena Klemenska
Komentarze
Prześlij komentarz